1. |
|
|||
2. |
TRAMWAJE
02:59
|
|
||
Tramwaje, autobusy niosą moje miasto nocą
Tramwaje, autobusy niosą moje miasto nocą.
I nie ma, nie ma nic
I moje ciało zasypia w nich.
Tramwaje, autobusy niosą moje miasto nocą.
Ref. I chwilę dalej, w powietrzu dalej -
Tam wschodzi słońce,
poniedziałek się kończy,
słuchaj, jeśli nie słyszałeś.
Tam wschodzi słońce
My błądzimy,
a słońce wstaje.
Nadal i dalej, nadal, dalej.
Rozstaje dróg, chodniki niosą moje miasto nocą.
Rozstaje dróg, chodniki niosą moje miasto nocą.
Tej nocy nów się tli
I ziemia cicha, bez kroków drży.
Rozstaje dróg, chodniki niosą moje miasto nocą.
Kominy, korytarze niosą kruche myśli nocą.
Kominy, korytarze niosą kruche myśli nocą.
Prowadzone przez sny,
uwolnić chcą się od godzin, dni.
Kominy, korytarze niosą kruche myśli nocą.
Ref. I chwilę dalej...
|
||||
3. |
HEN TAM
06:47
|
|
||
Popłyń tam, gdzie niebo kręgiem swym otacza świat
Tam, gdzie jasny płomień światła sam przed siebie gna
Nie martw się, że woda ciemna i że skrzydeł brak
Popłyń - może morze dzisiaj dobrze zrobi nam.
Hen, daleko fale płyną, łatwiejszy jest czas
Słońce wschodzi nad doliną, zachód woda ma
Wszystko równe, jasne, pełne, czyste niczym łza
Wiatrem rządzi błogi spokój - ciche dzieci ma.
Nad głowami słońce świeci, zimny grzeje piach
Fala zmywa ślady stóp, co błądzą poprzez świat
Popłyń - krople czynią spokój, ukołyszą nas
Nic nie stanie się wbrew sobie - nie istnieje czas.
Tam, na niebie gwiazdy płoną, galaktyka drga
Tafla wody nigdy nie śpi, hymn otchłani gra
Wolność mieszka między wszystkim, toń dotyka ląd
Żagle niosą ból na biało, przyjmuje go sztorm.
|
||||
4. |
WIECZÓR
05:49
|
|
||
Pewien człowiek - on co wieczór chodzi ulicami.
Maszeruje, jak pochodnia, brodzi chodnikami.
Wzrok, jak ogień, się wypala, prześladuje go aparat,
rzuca kamieniami w szyby i myśli sobie tak: A a! A A!
A w kominie siedzi popiół - koronuje diament,
na wystawie wielka zguba - dziś ukradli zamęt.
Pod pomnikiem demonstracja - transmituje wielka stacja,
człowiek wkroczył w agitację i krzyczy głośno tak: A a! A A!
W takt modlitwy handel bujny przy straganach kwitnie,
zaraz pod nawałem świętych rzeczy miasto zniknie!
Cuda, dziwy, sztuczne ognie, kryształowe nieba stopnie
i kokardy w leopardy, co grają na dwa. A a! A A!
Dalej skwery i chodniki brudem zaśnieżone
okupują twarze smutne, nad wyraz zmęczone.
A w tramwajach bezruch tonie, ręki nie podają dłonie,
człowiek stoi, obserwuje i krzyczy w myślach tak: A a! A A!
Wtem nad rzeką jakiś okrzyk statki przecumował,
w rynek wstąpił duch anioła - stacje przesterował.
Na drugim rogu ulicy, gdzie siedzieli przemytnicy,
złoto, srebro odkopano, ludzie zakrzyknęli tak: A a! A A !
A ten człowiek, ten, co wieczór chodził ulicami,
złotem wzgardził, srebro pogiął, rzucił diamentami.
Chwycił w dłonie drzewa konar, poszybował nad jeziora.
Auto granatem spowite w pościg rzuciło się tam. A a! A A!
***
Biegną, rzucają słowa, słowa na wiatr
biegną bez celu, rzucają ramię w prawo, w lewo,
nie złapiesz, nie złapiesz...(2x)
Biegną, rzucają słowa, słowa na wiatr
biegną bez celu, rzucają ramię w prawo, w lewo,
nie złapiesz ich nijak.
(eins-zwei-drei-vier!)
|
Maria Ka Poland
vocalist * pianist * composer * lyricist
Yiddish * English * Polish
further bio in Fb link -> bio section
Streaming and Download help
If you like Maria Ka, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp